...czyli co kryje Jarmark Dominikański...
Takich i podobnych egzemplarzy znalazłoby się więcej. Jednak jak na targ staroci przystało misz-masz na stoiskach jest tak olbrzymi, że niełatwo wyłuskać poszczególne egzemplarze.
Na drugim zdjęciu Leica w skórzanej kaburze.

Komentarze
Pozdrawiamy.
a propos aparatu Leica to mojej tesciowej pierwszy aparat, z wyksztalcenia jesto fotografem i zrobila nim tysiace zdjec!
Pieknych :)
I te zdjecia czarno-biale - idelanie oddaja ducha jarmarku :)
Nie kupuję, oglądam :)
Lubię takie zdjęcia, one również mają duszę :))
Wildrose, rozumiem, że teściowa cały czas fotograficznie czynna? :)
Holden Caulfield, Gdańsk nie leży na końcu świata... Przyjeżdżaj. :)
MEA, bardzo mi miło. :) Udanego pobytu w moim mieście życzę. :) I niech pogoda Ci dopisze. :)
Majanko, ja zdecydowanie też z tych oglądających. :) I gadających, bo zaczepiam sprzedawców. :) Lubię słuchać, jak opowiadają o wystawionych przedmiotach. :) Niektórzy z nich to prawdziwi pasjonaci. Inni tylko sprzedają... Od razu widać kto jest kto. :)
Pchełko, świetne zdjęcia to ja na innych blogach podziwiam. :) Niemniej dziękuję. :)
Zbyszku, a wiesz co... o dziwo maszyny żadnej nie wypatrzyłam w tym roku...
Leloop, hahaha...:) Kloss był fikcyjny, ale kto wie... może jakiś inny realny oficer...? :)
Leif Hagen, thanks for visit. :)