71. Analog. Mój pierwszy raz. :)
Podpięłam go dzisiaj do puszki po raz pierwszy. :) Radziecka myśl techniczna - Jupiter 135/3,5. Analog - dla mnie totalna nowość. Brak światłomierza, autofocusa i kto wie czego tam jeszcze. ;-)
Ze dwadzieścia pierwszych fotek poszło do kosza, potem było już tylko lepiej.
Poniżej jedna z nich. Uprzedzając ewentualne pytanie: zdjęcie jest "surowe", niedotknięte PS, LR, czy innym programem (poza zwyczajową u mnie ramką).
Ze dwadzieścia pierwszych fotek poszło do kosza, potem było już tylko lepiej.
Poniżej jedna z nich. Uprzedzając ewentualne pytanie: zdjęcie jest "surowe", niedotknięte PS, LR, czy innym programem (poza zwyczajową u mnie ramką).
Komentarze
:)
PS. Mam do Ciebie 'architektoniczne' pytanie w komentarzach pod moją notką o kościele Bożego Ciała, jeśli będziesz miała chwilę czasu, to zaglądnij, dobrze?
Przewodniku, zapewne coś słodkiego. :)
Ado, dla mnie amatora nad amatorami, taki krok w analogi- to jak dotknięcie Fotografii przez duże F. :)
Ebe dziękuję. :)
Co do pytania: ani jedno ani drugie. Podpinam analogowy obiektyw do mojej cyfrowej lustrzanki (poprzez przejściówkę), co skutkuje tym, że zdjęcia mam w formacie cyfrowym, a samo fotografowanie odbywa się bez tych wszystkich udogodnień (czyli to o czym pisałam... brak światłomierza, autofocusa, etc.).
Ikroopko, przyjedź pozować, to też coś dobrego dostaniesz. :)
Wildrose, ho ho... zbyt daleko posunięte pochwały. :) Ale bardzo miłe! :)
Może to i prawda. Ja na razie borykam się z zebraniem funduszy na jakikolwiek nowy obiektyw, także zazdroszczę Ci bardzo, że masz się czym bawić.